poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Odwrotna moc pochwały

Tym razem wpis dotyczący czynności, którą zapewne każdy rodzic "wykonuje" codziennie wielokrotnie. Czyli chwalenie dzieci za wszystko, za cokolwiek i za nic. Sama też chwalę, ale po przeczytaniu artykułu, o którym chcę napisać, chwalę inaczej, bardziej konkretnie, szczegółowo. Nie za całokształt "twórczości" ale za konkretne dokonania. Dlaczego wprowadziłam tą zmianę? O co chodzi? Czy chwalenie za wszystko jest złe?

Oczywiście, nie jest, ale okazuje się, że może przynieść efekty odwrotne niż te, których oczekiwaliśmy. Zresztą są to subtelne zmiany, moje dziecko z pewnością nawet nie zauważyło, że coś się zmieniło, bardziej ja na tym ucierpiałam niż ono. Ale do rzeczy.

Przez ostatnie lata naukowcy, z tymi amerykańskimi na czele, zaczęli badać oddziaływanie pochwał na dzieci, głównie uczniów. Chwalenie dzieci za inteligencję uważane było za metodę podnoszenia ich samooceny. Jednak okazało się, że skutek jest odwrotny, szczególnie gdy dziecko napotka przeszkodę lub spotka je niepowodzenie. Przeprowadzono różne eksperymenty i badania. Okazało się, że dzieci chwalone za wysiłek, za ciężką pracę podnoszą swoje wyniki, natomiast te chwalone tylko za wrodzoną inteligencję boją się nowych wyzwań, sądzą, że skoro i tak są bystre to nie muszą próbować niczego nowego. Pochwały odbierają im kontrolę.

Mózg jest mięśniem, intensywnie go ćwicząc - ucząc się, sprawiamy, że staje się "lepszy". Dodatkowo odkryto sieć neuronów w korze przedczołowej i prążkowiu brzusznym, która steruje układem nagrody w mózgu, czyli uaktywnia się i dostarcza organizmowi dopaminę - chemiczną nagrodę mózgu ze odniesienie sukcesu. Tylko u niektórych ludzie te połączenia nerwowe są aktywne. Kluczem jest sporadyczne "wzmacnianie". Chodzi o to, że nie zawsze i nie za wszystko powinniśmy nagradzać. Komuś, kto dorastając jest zbyt często nagradzany, będzie brakować wytrwałości, i przestanie się starać kiedy nagrody znikną. Okazuje się więc, że możemy "nastawić" mózgi naszych dzieci na ciągłą, uwarunkowaną chemicznie potrzebę nagradzania!

Ogólnie rzecz ujmując badania pokazują, że pochwały mogą być skuteczne, mogą stanowić pozytywną, motywującą siłę. Jednak aby pochwała była skuteczna musi być konkretna. Istotna jest także szczerość pochwały. Dzieci powyżej siódmego roku życia stają się podejrzliwe tak samo jak dorośli, wobec pochwał. Nastolatki często odbierają pochwałę jako krytykę, jako kres swoich możliwości.

Nadmierne chwalenie dzieci wypacza także ich motywację. Robią coś dla pochwały, dla nagrody, przestaje się liczyć naturalna, zasadnicza satysfakcja. Chwaleni uczniowie nabierają niechęci do podejmowania ryzyka i tracą autonomię.

Pochwały często są sposobem wyrażania przez rodziców bezwarunkowej miłości, tak wiele od nich oczekujemy, jednocześnie ukrywając nasze oczekiwania za ciągłymi pochwałami. Nie mówiąc dzieciom, jak bardzo są mądre dajemy im szanse na samodzielne wyciągnięcie wniosków  na temat własnej inteligencji.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Już przywykłam do mówienia "Jesteś wspaniały, mądry, słodki, najlepszy"...itp. aż tu nagle czytam, że nie powinnam mówić tak ogólnie, że powinnam chwalić za konkrety, nastawiać dziecko na działanie, a nie spoczywanie na laurach, dodatkowo czytam, że mogę przyzwyczaić dziecko do pochwał, które w końcu staną się czcze....
Mój syn jest jeszcze mały, więc spokojnie przyzwyczaję go do tak subtelnych zmian, gorzej ze mną. Czas na detoks :)



3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że to ciekawe. Fajnie poczytać takie ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze ciekawa ksiazka, musze koniecznie ja przeczytac! Gdzie moge ja dostac??pozdrawiam mama Madzi(:

    OdpowiedzUsuń