wtorek, 19 kwietnia 2016

Aplikacje dla kobiet w ciąży/Test

Witajcie,
Dzisiaj mam dla Was kilka słów o aplikacjach dla przyszłych mam.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży praktycznie po wyjściu z gabinetu lekarskiego postanowiłam poszukać jakichś fajnych aplikacji na telefon. Okazało się, że jest ich sporo. Przez tych kilka ciążowych miesięcy przetestowałam kilka, i te najlepsze chcę Wam polecić.

Pierwsze dwie, o których Wam napiszę były ze mną od początku do końca, bo po prostu okazały się znakomite. Przejrzyste, intuicyjne, opisywały każdy kolejny tydzień ciąży z uwzględnieniem wzrostu
 i wagi maluszka. Mówiły o możliwych dolegliwościach przyszłej mamy, jak również o badaniach, które musi wykonać.
Aplikacje są bezpłatne. Mój telefon to smartfon z systemem android. Po pobraniu aplikacji musicie tylko wpisać swoje imię, datę ostatniej miesiączki, i gotowe.

Pierwsza aplikacja to  "Moja Ciąża".
Bardzo fajna i rzetelna. Poczytacie sporo o dziecko, ale i o sobie.






Kolejna to "Happy Baby".
Również sporo informacji o dziecku, o mamie, i fajne obrazowe porównania wielkości dziecka do owoców i warzyw. Do tego funkcja "Timeline", gdzie tydzień po tygodniu macie rozpiskę badań, które musicie wykonać, jak również rozpiskę nowych umiejętności Waszego maluszka.






Świetny był również "Asystent ciążowy". Jego największą zaletą było to, że nie można było tygodni ciąży przewinąć do przodu. Uwierzcie mi, że w pozostałych aplikacjach wybiegałam z lekturą nawet o kilka tygodni, a to nie było dobre...
Dlatego "Asystent" był pod tym względem świetny, dodatkowo waga dziecka z USG najbardziej pokrywała się właśnie 
z orientacyjną wagą podawaną przez tą aplikację.
Do tego na każdy tydzień miał dla Nas nową dawkę zdjęć malucha.



Aplikacja "Tantum Rosa-Tajemnica ciąży", co prawda nie odlicza każdego tygodnia z osobna, ale ma inne fajne funkcje. Oprócz daty porodu obliczycie również dni płodne, i płeć dziecka, oczywiście orientacyjnie, ale u mnie trafiło :)
Posiada listę rzeczy do szpitala, i dużo porad dotyczących diety 
w ciąży, połogu, pierwszych chwil z dzieckiem. Możecie zapisać imiona, nad którymi się zastanawiacie, i wrócić do nich po jakimś czasie.




Następna godna polecenia apka to "Ciąża Sprout".
Po najechaniu na kółeczka przeczytacie, co aktualnie słychać 
u Waszej dzidzi. Aplikacja dodatkowo posiada fajny wykres ciąży, gdzie do każdego tygodnia przyporządkowane są badania, które powinny być w danym czasie wykonane, jak również najważniejsze skoki rozwojowe dziecka.
Do tego poczytać możemy po dwie porady lekarza na każdy nowy tydzień.







Na koniec kilka słów o aplikacjach, które u mnie się nie sprawdziły. Mianowicie były to "Expecting Baby" i "HiMommy". Dlaczego mnie zawiodły? Były mało przejrzyste, do tego dostarczały małe dawki informacji, niczym mnie nie zaskoczyły. Nie posiadały żadnych fajnych funkcji. 

Jeśli szukacie jakiejś fajnej aplikacji dla siebie to mam nadzieję, że ten wpis się Wam przyda.

Pozdrawiam
MM

sobota, 16 kwietnia 2016

Ubrania dla noworodka/wyprawka

Witajcie. 
Dzisiaj wpis dla przyszłych mam o tym, co bardzo przyjemne 
w oczekiwaniu na dzidka, czyli wyprawka.

Większość kobiet dowiadujących się o ciąży oczami wyobraźni od początku widzi swojego maluszka codziennie wystrojonego w inne, słodkie ubranka. Odwiedza sklepy stacjonarne, i te internetowe, wzdycha z zachwytu, kiedy jednak przychodzi moment zakupów ciężko się zdecydować na te konkretne rzeczy, modele, bo wybór jest ogromny, rozpiętość cenowa również. Jak nie zwariować w tym zakupowym szaleństwie? Ile tak naprawdę nasze nowo narodzone dziecko potrzebuje ubrań?
Będąc w pierwszej ciąży nie miałam o tym pojęcia, kupowałam więc intuicyjnie, trochę tego, trochę owego, trochę tu, trochę tam. Po powrocie ze szpitala musiałam szybko domówić kilka pajacyków, dodatkowy kocyk, ręcznik, rożek. Przy drugim dziecku jestem już nieco lepiej zorientowana.
Dla mnie podstawą garderoby niemowlaka są pajacyki i body. Wygodne dla dziecka, łatwe do zakładania i zdejmowania. Najmniejszy rozmiar dla noworodka urodzonego w terminie to 56. Po około miesiącu albo szybciej, zależy jak duże dziecko urodzimy spokojnie założymy już rozmiar 62, a za moment 68 itd. Oczywiście każde dziecko jest inne, na początku najlepiej więc zaopatrzyć się w rzeczy w tych dwóch początkowych rozmiarach.

Potrzebujemy:

6-8 par pajacyków
4-6 body
3-4 śpiochy i kaftaniki/koszulki
3-4 pół śpiochy (spodnie, getry)
2-3 czapki
2-3 pary skarpetek
ciepły kombinezon, jeśli rodzimy jesienią-zimą
2 rożki, jeśli rodzimy jesienią, zimą
2 ręczniki najlepiej z kapturem
2 kocyki-do domu i na wyjścia
kilka pieluszek tetrowych

Wszystkie ubranka musimy koniecznie przed pierwszym użyciem wyprać w specjalnym dla noworodków proszku czy płynie, najlepiej w wysokiej temperaturze (60 stopni). Dobrze jest też wszystko później wyprasować, aby mieć pewność, że pokonaliśmy wszelkie zarazy.

Takie piękne body-moje ulubione.
Pan Koszulka, na allegro koszulkownia_com.


Słodkie pajacyki.
Trzy pak firmy Nutmeg.


Pajacyki firmy Next, również trzy pak.


Czapeczki Pepco.



Skarpetki Lidl.


Więcej zdjęć ubranek i akcesoriów będzie pojawiać się na bieżąco na fb,a być może również na instagramie - o ile uda mi się go ogarnąć.
Pozdrawiam
MM

czwartek, 14 kwietnia 2016

Wyprawka dla noworodka - sprzęty/kosmetyki

Witajcie,
Temat zakupów dla niemowlaka jest dla rodziców ciężkim zagadnieniem. Czego tak naprawdę potrzebujemy? W jakich ilościach? Gdzie kupować? I ile to wszystko kosztuje?
W poniższym poście postaram się odpowiedzieć na te pytania. Kompletowanie wyprawki mam już dwa razy za sobą, zarówno dla chłopca, jak i dla dziewczynki - choć w moim przypadku różnice były niewielkie, bo nie jestem zwolenniczką strojenia noworodków tylko w jeden kolor: błękit/róż.
Od czego więc zacząć ową przygodę?

Przede wszystkim wózek. Najlepiej kupić wielofunkcyjny, czyli 
3 w 1: fotelik samochodowy, gondola, i siedzisko spacerowe. Polecić mogę firmę Bebetto, koszt takiego wózka u nich to około 1500 złotych. Polecam, bo przetestowałam go przy pierwszym dziecku, i drugie dziecko otrzymało go w spadku.

Drugą koniecznie potrzebną rzeczą jest kołyska/łóżeczko. My mieliśmy, i mamy kołyskę dla maluszka, w której spało do około 
6 miesiąca życia. Naukowcy mówią, że kołyska to lepsze rozwiązanie niż łóżeczko, gdyż jest mniejsza i rzecz jasna kołysze, co przypomina dziecku, i imituje matczyne łono. Noworodek nie potrzebuje dużej przestrzeni, w ciasnych miejscach czuje się bezpieczniej. Koszt to około 200 złotych.
Kiedy nasz syn skończył pół roku, i zaczynał sam siedzieć kołyskę zamieniliśmy na kojec - łóżeczko turystyczne. Dlaczego? Bo jest przenośne, zamiast drewnianych szczebli ma siatkę, i jest większe od tradycyjnego łóżeczka. Koszt to około 200-300 złotych. Syn spał w nim do 3 roku życia, wtedy kupiliśmy mu już normalne dziecięce łóżko.

Przyszedł czas na wanienkę. Kupcie taką, która ma stelaż, żebyście nie musieli codziennie klęczeć przy myciu dziecka, do tego jak najdłuższą przynajmniej metrową, aby służyła, jak najdłużej. Nie ma sensu kupować jakiejś malutkiej wanienki, w której za chwilę dziecko się nam nie zmieści. Wiem, że wiele kontrowersji wzbudzają maty-gąbki do kąpieli, na których możemy położyć dziecko. Myślę jednak, że warto zaopatrzyć się w taką gąbeczkę na pierwsze miesiące życia. Jeśli po każdym użyciu dobrze ją wypłuczemy, wyciśniemy i wysuszymy to pozbędziemy się bakterii, a jest to naprawdę przydatna i pomocna rzecz. Kąpanie noworodka jest samo w sobie na tyle stresującym zajęciem, że warto je sobie ułatwić. Koszt takiej najprostszej wanny to około 70 zł + gąbka 10 zł.

A teraz kosmetyki. Trochę tego będziemy potrzebować. Nasz dzidziuś po urodzeniu będzie miał bardzo delikatną skórę. Musimy ją nawilżać, chronić i regenerować.
Przede wszystkim zaś pośladki narażone są na odparzenia, dlatego wybór dobrych kremów jest niezwykle ważny. Na pierwszym miejscu polecam maść/krem Bepanthen, której możemy używać przy każdej zmianie pieluszki. Nigdy się na niej nie zawiodłam. Świetna maść. Koszt za 100 g to około 30 złotych.

Bardzo popularny jest również Sudocrem, i też go używam, jednak nie w pierwszych trzech miesiącach życia dziecka. W naszym przypadku na początku okazał się za ciężki dla pupy maluszka, źle się wchłaniał. Jednak później był już niezastąpiony. Cena za 
400 g to jakieś 35 zł.

Odpowiednia emulsja do kąpieli to nie łatwy wybór. Przerobiliśmy ich kilka. Polecić mogę Emolium, Oillan i Penaten. 
Przedział cenowy od 15 do 40 zł.
Po kąpieli oczywiście nawilżanie skóry. Mojemu synowi skóra łuszczyła się przez pierwszy miesiąc życia, więc absolutnie nie mogłam ominąć tego etapu pielęgnacji. Używałam mleczka do ciała i oliwki z Ziajki lub Nivei 10-15 zł.
A co z pudrami dla dzieci, tak zwanymi zasypkami?
Polecam Niveę.
Nożyczki/cążki do obcinania paznokci. Bardzo ważne. Nasz syn od razu po urodzeniu miał tak długie i ostre paznokcie, że już 
w szpitalu wymagały obcięcia - cena 10 zł.
Przez pierwsze dni życia malucha pielęgnacji będzie wymagał również jego pępek. Polecam spray Octenisept do kupienia 
w aptece za około 20 zł.
Przyda się również spray do noska sól morska za około 12 zł, 
i patyczki do uszu z ogranicznikiem - 3 zł.

Do tego całego zestawu dorzucić musicie mnóstwo pieluch jednorazowych, i mokrych chusteczek. Bez tego, jak wiadomo ani rusz do około drugiego roku życia. Warto zainwestować też 
w woreczki na zużyte pieluszki, na przykład Paklanki.
Nawet jeśli zamierzacie karmić piersią to przyda się Wam butelka. Nam też świetnie służył podgrzewacz do butelek, i przenośna "torba" na butelkę trzymająca ciepło (termoopakowanie). Do tego  smoczek, tak na wszelki wypadek.
Większość rzeczy, o których napisałam kupuję przez internet. Nie przepadam za kupowaniem kosmetyków w sklepach, i aptekach. Przy komputerze jest szybciej, wygodniej, i często taniej.

Kobiety w ciąży ogarnia niesamowity wręcz szał robienia zakupów dla swojego dziecka. Nie kupujcie jednak wszystkiego, co Wam wpadnie w ręce. Warto kupować pojedyncze sztuki, i przekonać się czy sprawdzą się u naszego malucha.

W następnym poście pokaże Wam ubranka, które musicie mieć.









Pozdrawiam
MM

wtorek, 12 kwietnia 2016

Ciążowe ciężary/Parę słów o ciąży.

Witajcie,
Dzisiaj trochę ciążowej prywaty.
W zeszłym roku TUTAJ przy okazji ciąży Jagódki pojawił się pierwszy, i jak dotąd jedyny wpis poświęcony owej tematyce. Był on raczej zbiorem emocji niż informacji, dlatego dzisiaj nieco dłużej o przebiegu ciąży, dolegliwościach, i wątpliwościach.
Przede wszystkim jednak przybliżę Wam historię mojego macierzyństwa.
Pierwsze swoje dziecko - syna Aleksandra urodziłam w lutym 2012 roku mając 23 lata.
Obecnie mam 27 lat, i niedawno powitałam na świecie córkę Marcelę. 4 lata różnicy. Teraz wydaje mi się, że to dużo, ale bardzo ciężko było mi się zdecydować na kolejną ciążę, ze względu na przebieg tej pierwszej, który był łagodnie mówiąc męczący.
W moim przypadku pierwszym objawem, że coś się ze mną dzieje był ból piersi - już w 3 tygodniu ciąży. Dopiero później zauważyłam brak okresu. Wykonałam 3 testy ciążowe, i każdy dał inny wynik. Wizyta u lekarza potwierdziła jednak, że rzeczywiście spodziewam się dziecka.
Wspaniała nowina, piękna chwila.
Niestety, tuż po wizycie zaczęły się mdłości i wymioty, nie tylko poranne, rzekłabym, że raczej całodobowe. Wymiotowałam nawet wodą mineralną. Szybko zaczęły się więc bóle głowy i brzucha, których przyczyną był po prostu głód. I tak do 5 miesiąca. Później chwila spokoju. Po czym okazało się, że ostatnie dwa miesiące trzeba przeleżeć ze względu na zagrożenie wcześniejszym porodem.
Dużo czytałam, nadrobiłam wszelkie filmowe zaległości. Wyprawkę kupowałam głównie przez internet, z wyborem wózka i kołyski zdałam się na męża, żeby zaoszczędzić sobie chodzenia po dużych sklepach. Urodziłam w 39 tygodniu ciąży. Waga synka 3250 gramów. Córka urodziła się po 40 tygodniu, z wagą 3420 gramów.



Kolejna ciąża była już nieco inna. Pod pewnymi względami spokojniejsza, pod innymi niestety gorsza. Pierwsze objawy to zgaga i ból głowy, które to towarzyszyły mi już do samego końca.
Miałam mdłości, na szczęście wymiotowałam dużo rzadziej, jednakże zdarzało mi się to nawet w 3 trymestrze. Najgorsze okazały się jednak wzdęcia. Okropne uczucie, jakbym połknęła balon wypełniony kamieniami. Nie pomogły spacery, małe i częste posiłki, woda, soki, jogurty. Próbowałam ratować się kapsułkami, ale efekt też był kiepski. Musiałam czekać aż do 5 miesiąca, żeby ta straszna dolegliwość minęła.
Pora wspomnieć o przybranych kilogramach. A trochę ich było. W drugiej ciąży nawet nieco więcej. Martwiło mnie to, ale wiedziałam, że po porodzie, i w trakcie karmienia wszystko wróci do normy.
A więc ile było tych kg ? 18 na plusie. Dużo - wiem, i wiem też, że mogło być ich mniej, ale pozwalałam sobie na słodkości, i to mnie głównie zgubiło. Nie potrafiłam oprzeć się czekoladzie. Pod sam koniec byłam też opuchnięta, więc już z całą pewnością wyglądałam jak śnieżna kula.
W drugiej ciąży gorzej sypiałam, i miałam większe problemy z kręgosłupem. Nie byłam też tak cierpliwa i spokojna, jak wcześniej. Dłużył mi się każdy dzień. Żyłam od wizyty do wizyty u lekarza, od badań do badań - licząc każdy tydzień, wpatrując się w kalendarz tak jakbym mogła coś przyspieszyć. Czas umilał mi starszy syn, którego musieliśmy przygotować na przyjście na świat siostry. Początkowo był zły, a może zdziwiony? Bo skąd miałaby się wziąć ta siostra? W końcu kiedy zaokrąglił się brzuch zaczęło do niego docierać, gdzie dzidziuś ma domek. Bardzo pomogły nam też książki opisujące cały przebieg ciąży. Oglądaliśmy też na potęgę zdjęcia Ola, kiedy był noworodkiem. Zrozumiał, że nie od zawsze miał 4 lata.

Ciąża to dla kobiety naprawdę ciężki czas, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.
Mi w obu przypadkach towarzyszył ciągły lęk o dziecko, o to czy jest zdrowe, czy dobrze się rozwija. Chodziłam do lekarza prywatnie, robiłam mnóstwo badań, a mimo to bałam się do samego końca. Nie pomogły zapewnienia lekarza, że wszystko jest dobrze, ja bez przerwy czegoś się u siebie doszukiwałam.
Wypatrywanie sygnałów zbliżającego się porodu doprowadziło mnie wręcz do obłędu. Czy to już? Czy zdążę? Takie rozterki zrozumieć mogą tylko kobiety, które same tego wszystkiego doświadczyły. Bo choć ciąża to czas piękny, i niesamowity, to jednocześnie gdybym mogła przespałabym cały ten czas, i obudziła się już z dzieckiem w ramionach.
W końcu jednak przyszedł ten moment, i mam dwoje wspaniałych, zdrowych dzieci. Chłopiec i dziewczynka. Świetny duet. Mam nadzieję, że będą się kiedyś świetnie dogadywać. Póki co Olek zakochany w siostrze, zresztą jak tu nie kochać takiej kruszynki? Choć jest ciągle głodna, nie przepada za kąpielami, i za przebieraniem, co zazwyczaj kończy się wrzaskiem na cały dom to wszyscy patrzą na nią, jak w obraz.
Życzę sobie i Wam, żeby dzieci zawsze przynosiły Nam tyle szczęścia i uśmiechu, jak przez te pierwsze lata życia. Niech rosną zdrowo, i nie zbyt szybko żebyśmy zdążyli się nimi nacieszyć.
Poniżej kilka ciążowych ujęć. Jakość kiepska, ciągle nie wiem dlaczego blog tak pogarsza wygląd zdjęć. Po lepsze zapraszam na fb.
Pozdrawiam
MM