sobota, 8 listopada 2014

Lubię, kiedy dziecka nie ma w domu

Lubię, kiedy dziecka mego w domu nie ma. Lubię tą ciszę, i ten spokój, i lubię to, że mogę robić rzeczy , które przy dziecku są nie do wykonania, np włączenie komputera.



Lubię to, że mogę pojechać do sklepu nie oglądając się za siebie, nie targając ze sobą tego małego ciekawskiego człeka.
Jemu jest dobrze, i mnie też jest dobrze, kiedy nie ma go w domu. Czasem się tak zdarza, i fajnie. Nie tylko ja wtedy odpoczywam, wierzę, że on też potrzebuje od matki wytchnienia. Bywam nerwowa, rozdrażniona, mało rozmowna, nie chcę mi się kombinować kolejnych odpowiedzi na miliony dziwnych pytań.
Lubię ponudzić się w samotności.
Cieszę się, że mam możliwość "sprzedania" go co jakiś czas, i współczuję matkom, które nie mają takiego komfortu.
Cieszę się z krótkich nieobecności dziecka przy mnie.
Cieszę się, że możemy czasem być w dwóch różnych miejscach, i zatęsknić za sobą. Tęsknota jest potrzebna w każdej relacji, w matczyno-synowskiej również.
I nie jestem złą, wyrodną czy też nieszczęśliwą matką. Jestem najlepszą matką na świecie, a mój syn jest najszczęśliwszym synem na świecie.
Wszędzie tam, gdzie jest harmonia, dobrze się dzieje.
Nie jestem nadopiekuńcza, nie jestem wychłodzona emocjonalnie, obojętna, nie złoszczę się o każdą zepsutą rzecz, nie zabraniam "dobroci" wszelakich. Równowaga u nas panuje, i dobrze, i tak być powinno.
Korzystając z nieobecności jadę na basen:)


"Kiedy byłem mały zawsze chciałem dojść na koniec świata
Kiedy byłem mały pytałem, gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat
(...)
Kiedy byłem mały pytałem, co to życie, co to życie mamo
Widzisz życie to ja i ty,
Tak tak, to drzewo i kwiat - odpowiadała mi"
(...)
Dżem










Buziaki :***


Pozdrawiam
MM



1 komentarz:

  1. Haha dobrze napisane, chyba każda mama to lubi :)

    OdpowiedzUsuń