środa, 24 września 2014

"Mamooooo..."

Poniższe rozważania to próba odpowiedzi na pytanie: jak urodzić i nie zwariować?
Każda z kobiet musi sama sobie na owo pytanie odpowiedzieć, bo kiedy miną pierwsze euforyczne miesiące matkowania przychodzi czas na rutynę, i szarą codzienność...


Kiedy zostaniesz matką musisz pogodzić się z tym, że Twoje życie zmieni się diametralnie, i nigdy już nie wróci do poprzedniej formy. Są kobiety, które nie powinny mieć dzieci, a są i takie, którym to szczęście nie jest dane. Kto powiedział, że świat jest sprawiedliwy?

Zachodzisz więc w ciążę, Twój organizm wariuje, hormony Cię wykańczają, ludzie Cię wykańczają. Jest ciężko. Coraz ciężej. Jedynie zdjęcia z usg poprawiają Ci humor. Jeśli fizycznie źle się czujesz, to w końcu i psychika siada. Możesz tylko leżeć, i marzyć o tym, żeby piąta wizyta w toalecie kończąca się wymiotami była dziś ostatnią. Nie jest łatwo, lecz podejmując się macierzyństwa, musisz się z tym liczyć. W końcu przychodzi ten dzień, kiedy zaczyna się akcja porodowa. Trwa godzinami, i doprowadza Cię sto razy do śmierci, ale nie umierasz, mało tego wydajesz na świat nowego człowieka. Twój mały człowiek, mała istotka, bezbronna, zapłakana. Kochasz od pierwszego wejrzenia, i ta miłość przetrwa wszystko, to właśnie miłość aż po grób; grób obojga z was. Nikogo już tak nie pokochasz, jak to niezdarne stworzenie, które o niczym nie ma pojęcia. Ale nauczysz go wszystkiego, wszystko pokażesz i wytłumaczysz, i choć tysiąc razy doprowadzi Cię do furii, to nie odejdziesz, nie poddasz się, nie przestaniesz kochać. Stworzyłaś człowieka! To cud!

Będąc matką musisz pogodzić się z faktem, iż to nie twoje potrzeby są najważniejsze. Odtąd to dziecko dyktuje warunki. Śpisz, kiedy ono śpi, jesz, kiedy Ci na to pozwoli, i nie zawsze to na co masz ochotę. Tak jest ze wszystkim, przynajmniej przez pierwsze trzy lata życia. Ale to piękny, bezcenny czas. Patrzeć, jak rośnie, jak się uczy i rozwija, jak Cię kocha, i potrzebuje.
Jednak w tej rodzicielskiej rutynie koniecznie znajdź coś dla siebie, miej jakąś pasję, hobby, coś w czym Twoje dziecko nie bierze udziału. Miej coś tylko dla siebie, żeby nie zwariować.

Często mam wątpliwości, nie wiem czy dobrze coś robię, albo wydaje mi się, że na pewno robię źle, ale tak być musi, nie ma gotowej recepty na macierzyństwo. Uczymy się na błędach, ale nasze dziecko nie musi przez to ucierpieć o ile zachowamy we wszystkim rozwagę i równowagę, przyda się też dużo cierpliwości.

Dużo, dużo, dużo cierpliwości, kiedy dziecko zacznie chodzić i wlezie wszędzie, kiedy zacznie mówić, i o wszystko zapyta sto razy dziennie, kiedy powtórzy każde nieostrożnie wypowiedziane słowo... Nie zawsze będziemy kontrolować życie naszych dzieci, ale póki są małe róbmy to. Skoro powołaliśmy je na świat to celebrujmy ich obecność. Pamiętajmy jednak, że są osobnym bytem, nie jesteśmy ich władcami i panami, mają prawo do własnych "widzimisię", humorów i upodobań.

Czasem mam wyrzuty sumienia, że krzyknęłam, że straciłam cierpliwość, że nie potrafiłam dostatecznie jasno czegoś wyjaśnić, że byłam zła, zirytowana, zmęczona, że chciało mi się spać, i tylko o tym myślałam. Cóż, jestem tylko Matką, i mam do tego prawo. Pora się z tym pogodzić. Pora wyluzować, i nie roztrząsać każdego słowa dziecka, każdego focha....
Oj tam oj tam niech się pozłości, niech popłacze. Luzik, nic mu nie będzie, i mi też nic nie będzie. 
Ogarnęłam się w końcu, odcięłam pępowinę, śpię po nocach, nie myślę nieustannie o tym, co mogłabym zrobić lepiej. Robię, co muszę i co uważam za słuszne.
Ludzka krytyka podszyta dobrymi radami już mnie tak nie dotyka, niech każdy robi, co do niego należy, i żyje własnym życiem, własnymi sprawami. 

Tu i teraz.
Życie się samo nie przeżyje, dziecko się samo nie wychowa, i plotki się same nie zrobią haha
Moje hobby to niezmiennie od lat książki, książki, książki, do tych przeznaczonych dla mnie dołączyłam te o dzieciach i dla dzieci, dodatkowo lubię robić zdjęcia, i chciałabym robić to lepiej niż do tej pory stąd pomysł na kurs fotografii. Może coś z tego będzie?
I babskie spotkania też są świetnym lekarstwem na macierzyńskiego doła, wypad na kawkę, piwko czy pizzę to recepta na wszystkie smutki!
Zdjęcia na nowym dziedzińcu URZ, z nas takie wieczne studentki:)
Nauka to też przyjemność.















Pozdrawiam
MM
JJK

1 komentarz:

  1. No poplatane z pomieszanym jedna z Was ubrana chipisowsko, a druga raczej elegancko, widac jakie macie style,-rozne, ale to ciekawe jest

    OdpowiedzUsuń