Łączymy przyjemne z pożytecznym i malujemy. Farbki i pędzelki poszły w ruch. Trochę obawiałam się skutków ubocznych, ale nie było tak źle. Ściany ciągle białe :)
Malowanie to kolejna forma miłego spędzenia czasu z maluchem, i możliwość rozwinięcia w dziecku umiejętności rozróżniania kolorów, a także powoli nauka planowania w przestrzeni, na razie na kartce z bloku, ale przyjdzie kiedyś czas na większe wyzwania.
Rozwijajmy kreatywność naszych pociech!
Jak widać popisałam się przed synem swoimi talentami malarskimi haha na szczęście koteczek się spodobał:)
Na koniec farbki "zaprojektowane" przez świnkę Peppę do malowania palcami, kupiłam w Biedronce za dychę. Polecam, to fajna alternatywa dla zwykłych farb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz